Nie mam już dwudziestu lat...
Dzień dobry. Tu Paula. Witam kolejnego dnia w piekle. :)
Zastanawiam się właśnie czy jak boli to znaczy, że się żyje, czy że to raczej początek końca i śmierć puka już do drzwi sypialni?
A czy jeśli puka czwarty dzień z rzędu to znaczy, że tak bardzo jej zależy, czy że twoja wola walki o dalsze życie jest silniejsza od samej śmierci? (Wzruszenie ramionami)
A czy jeśli wracasz do starych (złych) nawyków to znaczy, że już nie czujesz czy może raczej, że czujesz aż za bardzo? Hmm?
Nie mam już dwudziestu lat. A szkoda. W tym wieku mniej myślałam, mniej widziałam, mniej czułam...
Wszytkiego wtedy było mniej. Zmartwień, zmarszczek, nawet kilogramów.
Czy nadwyżkę ww. można już nazywać doświadczeniem?
Dodaj komentarz